9 grudnia 1965 roku mieszkańcy kilku amerykańskich stanów oraz Kanady byli świadkami niezwykłego zjawiska. Na niebie pojawiła się duża, jasna kula ognia, poruszająca się coraz niżej w kierunku południowo-wschodniej Pensylwanii. Świadkowie z okolic Kecksburga widzieli, jak obiekt skręca, zmienia kierunek i ostatecznie opada w stronę pobliskiego lasu.
Wśród świadków byli m.in. dwaj chłopcy – Rob i Ray Landy, którzy twierdzili, że nad ich głowami przeleciało coś, co na pewno nie było samolotem ani helikopterem. Inni, jak Bill Bulbus czy Randy Overly, mówili o głębokim, syczącym dźwięku i o obiekcie, który leciał wolno, znacznie wolniej niż typowy meteoryt.
Pierwsze reakcje i pojawienie się wojska
Mieszkańcy powiadomili policję, a w mediach pojawiły się pierwsze doniesienia o możliwej katastrofie lotniczej. Na miejsce wysłano jednostki straży pożarnej, policji stanowej, a wkrótce także wojsko. Teren szybko odgrodzono, a świadków usuwano z miejsca zdarzenia.
Według relacji strażaka Jima Romańskiego, z punktu widokowego widać było intensywne, jasnoniebieskie światło w lesie. Wkrótce potem pojawiły się wojskowe pojazdy, w tym ciężarówki, a także mężczyźni w ochronnych kombinezonach, którzy wnosili do lasu duże pudło.
Opis tajemniczego obiektu
Kilku świadków twierdziło, że widziało obiekt z bliska. Jim Romański opisał go jako metalowy, w kształcie żołędzia, wysoki na około 3 metry, z dolną częścią pokrytą symbolami przypominającymi egipskie hieroglify. Obiekt miał barwę zbliżoną do brązu lub złota, nie posiadał żadnych widocznych łączeń czy nitów – wyglądał, jakby został odlany z jednego kawałka metalu.
Podobny opis podał Bill Bulbus, dodając, że z pojazdu co pewien czas wydobywało się niebieskie światło i że w powietrzu unosił się zapach siarki.
Transport i utajnienie
Świadkowie widzieli, jak obiekt ładowano na wojskową ciężarówkę, przykryto plandeką i wywieziono w nieznanym kierunku. Pojawiły się relacje sugerujące, że został przetransportowany do bazy Sił Powietrznych Wright-Patterson, znanej z przechowywania rzekomo odzyskanych obiektów latających.
Dziennikarz John Murphy próbował przygotować reportaż na temat incydentu, jednak część jego materiałów została skonfiskowana przez przedstawicieli władz. Ostateczny materiał radiowy był mocno ocenzurowany.
Kontrowersje związane z możliwym odzyskaniem ciał
Kilka lat po incydencie Myron – kierowca ciężarówki – twierdził, że widział w bazie wojskowej ciało przykryte prześcieradłem, z którego wystawała ręka z trzema palcami, o skórze przypominającej łuskę jaszczurki. Relacja ta pojawiła się dopiero po latach, co wzbudziło kontrowersje, jednak pokrywała się z innymi opowieściami o mężczyznach w kombinezonach, którzy wnosili do lasu duże pudło.
Inny anonimowy świadek, znany jako Joel, opowiadał, że widział obiekt emitujący kolorowe błyski i że z jego wnętrza wysunęło się nienaturalnie długie ramię. Twierdził, że wewnątrz znajdowało się „coś” żywego.
Oficjalne wyjaśnienia – meteoryt i inne teorie
Wojsko oświadczyło, że nie znaleziono niczego niezwykłego, a obiektem widzianym na niebie był meteoryt bolid, który spadł nad Kanadą – ponad 300 km od Kecksburga. Astronomowie potwierdzili obserwacje jasnej kuli ognia, jednak świadkowie z Pensylwanii zwracali uwagę, że obiekt poruszał się zbyt wolno i wykonywał kontrolowane skręty, co nie jest typowe dla meteorytów.
Pojawiły się także hipotezy, że mógł to być radziecki satelita Kosmos 96, tajny amerykański pojazd wojskowy lub kapsuła szpiegowska General Electric Mark 2. NASA początkowo sugerowała możliwość radzieckiej sondy, ale później zaprzeczyła, a część dokumentacji dotyczącej zdarzenia zaginęła.
Teoria „Niemieckiego Dzwonu”
Niektórzy badacze zwrócili uwagę na podobieństwo obiektu do rzekomego nazistowskiego projektu „Die Glocke” – eksperymentalnego pojazdu w kształcie dzwonu lub żołędzia, który według niepotwierdzonych informacji miał być przejęty przez Amerykanów po II wojnie światowej. Takie porównania pozostają jednak w sferze spekulacji.
Dlaczego Kecksburg pozostaje tak wyjątkowy?
Incydent w Kecksburgu wyróżnia się na tle innych doniesień o UFO tym, że istnieje duża liczba niezależnych świadków, którzy opisują obiekt w sposób spójny. Wielu z nich nie miało powodu, by wymyślać swoje historie, a ich relacje zawierają powtarzające się detale:
- metalowa konstrukcja bez szwów
- kształt żołędzia
- symbole przypominające hieroglify
- zapach siarki
- obecność wojska i utajnienie sprawy
Mimo upływu lat nie pojawiły się twarde dowody potwierdzające, że odzyskano statek z innego świata, jednak dla wielu badaczy jest to jeden z najbardziej wiarygodnych incydentów UFO w historii.